Batman. Klątwa Białego Rycerza


Nie rozumiem fenomenu batmanowego uniwersum Seana Murphy'ego. „Batman - Biały Rycerz” bez wątpienia był pomysłem świeżym, ale nie widziałem w nim nic, co powodowałby u mnie zachwyty które można było dostrzec w internetowych recenzjach. Bardzo porządnie narysowana alternatywna wersja Gacka. Tyle. Komiks został przyjęty tak dobrze, że niemal od razu po nim otrzymaliśmy kontynuację.
„Klątwa…” stawia Bruce`a Wayne`a naprzeciw Jean-Paul Valley`a- Azraela, postaci doskonale znanej wszystkim wychowanym na wydawanych w Polsce TM-Semicach. Jest to jednocześnie zupełnie inna jego interpretacja. Główna intryga jest interesująca, ale chwilami odnosiłem wrażenie, że Murphy chciał upchnąć w swoim komiksie zbyt wiele, przez co niektóre wątki potraktowano nieco po łebkach. Zabolało mnie zwłaszcza wykorzystanie klasycznego motywu jednej z postaci, który w oryginale stanowił najważniejszy element jej historii. U Murphy`ego rozgrywa się on właściwie poza kadrem i finalnie nie przynosi żadnych konsekwencji.
Słabą stroną „Klątwy Białego Rycerza” jest to, co stanowiło mocną stronę pierwowzoru: nowe uniwersum, tak różne od tego co znamy z „typowych” komiksów z Batmanem. W chwili obecnej nie mam dostępu do pierwszego Batmana Murphy`ego i miejscami czułem się rzucony na zbyt głęboką wodę. Komiks w żaden sposób nie przypomina poprzednich wydarzeń. Czytelnik ma po prostu wiedzieć kim jest Jack Napier, co łączy tutejszego Batmana z Harley Quinn, skąd Nightwing i Batgirl wzięli się z strukturach policji Gotham. To nie do końca zarzut- takie prawo kontynuacji- ale warto mieć to na uwadze.
Ponownie mocną stroną są rysunki. Charakterystyczna, nieco kanciasta kreska w połączeniu z rewelacyjnymi kolorami sprawiają, że na wstępie nie ma się wątpliwości, że czytamy komiks osadzony w tym konkretnym uniwersum.
Czy warto sięgnąć po „Klątwę Białego Rycerza”? Jeśli pozytywnie przyjąłeś pierwowzór, warto. To solidna kontynuacja trzymająca się zasady „więcej tego samego”. Bez fajerwerków, ale też bez odcinania kuponów. Kompletnie nie sprawdza się natomiast jako samodzielny komiks.
(wielka świnia tylko i wyłącznie dla atencji 😉 )


 

Komentarze