KDP 64+
Nie przepadam za "Pixelem". Zamiast zachwycać się nowymi konsolami czy ślinić na widok ultrarealistycznej kałuży w Cyberpunku z włączonym RTXem wolę popykać w Heroes of Might and Magic III, więc chyba mogę zaliczyć się już do growych dziadersów, a mimo to większość materiału, który można znaleźć w magazynie to dla mnie prehistoryczne rysunki wyryte na skale przez praprzodków. Cztery strony o zapomnianej grze na ZX Spectrum, osiem o historii gościa pracującego nad pierwszym modelem Atari, szesnaście o kolorze kropki reprezentującej piłkę w pierwszym wydaniu „Ponga”. Nie, zdecydowanie nie jestem targetem tego pisma. Jedyne, czego tak naprawdę było mi szkoda, to comiesięczna jednostronnicówka Michała Śledzińskiego. Informację o zbiórce na wydanie wszystkich epizodów w jednym albumie przyjąłem więc z bananem na twarzy, i bez wahania wpłaciłem pieniądze na komiks.
Obawiałem się nieco, że o ile forma jednej planszy w miesiącu sprawdza się dobrze, o tyle jej skumulowanie w formie komiksu będzie na dłuższą metę męczące. Tak jednak nie jest. Kupując od czasu do czasu „Pixela” widziałem w komiksach
Album uzupełnia bonusowa historia łącząca „KDP” z „Osiedlem Swoboda”. Na półce za moimi plecami stoją trzy różne wydania pierwszego tomu „OŚ”. Czy muszę dodawać coś więcej żeby zaznaczyć, że podobała mi się ta część?
Z tego co dociera do mnie z fejsbukowych dyskusji, covid mocno uderzył w sprzedaż „Pixela”. Trzymam kciuki za pismo, bo chętnie przytuliłbym kiedyś „KDP 65-128+”.
Komentarze
Prześlij komentarz